ship miniature on table

Manifest

 

autor: Przemysław Piotr Zasada

 

 

     Byłem dzieckiem, które chciało tylko jednego. Żeby ktoś je zobaczył. Żeby ktoś je przytulił i powiedział : jesteś ważny.  Bardzo mocno tego chciałem !

 

     Ale nikt tego nie powiedział. Byłem. Tylko że jakby mnie nie było. Patrzyłem na świat oczami chłopca, który nie rozumiał, dlaczego w domu nie ma ciepła. Dlaczego ta  cisza boli mocniej niż krzyk. Dlaczego mama i tata patrzą obok mnie, a nie na mnie. Dlaczego nie na mnie …? I wtedy nauczyłem się milczeć jako dziecko ..!  Bo nikt nie pytał, co ja czuję.

 

     Jako nastolatek chciałem zniknąć . Od tego, co we mnie siedziało. Bałem się ludzi, ale jeszcze bardziej bałem się siebie. Uciekłem w marzenia, w wiarę, że można żyć inaczej. Że można być kimś, kto nie udaje. 

 

     Potem przyszła miłość. Taka, co miała być tą jedyną. Kochałem ją jak wariat ! Wierzyłem w nas. Byłem mężem, ojcem, człowiekiem, który w końcu myślał, że znalazł swoje miejsce. A potem... wszystko się rozpadło !!!  W jednej sekundzie. Jakby ktoś zgasił światło i zabrał mi powietrze . Zostałem sam. Ja i moja biała ściana...

 

     To był moment, kiedy umarłem. Nie fizycznie.  W środku ...! 

 

     Ale wcześniej urodziła się ona .  Moja córka.  Moja bezwarunkowa miłość. Moje serce. Zniknęła z mojego życia wbrew mojej woli. Nie potrafię tego opisać. To ból, który nie znika. Który niszczy  każdego dnia. Który nie pozwala oddychać. Który śpi ze mną i budzi się razem ze mną. Czasem myślę, że już nie dam rady. Że może powinienem odpuścić. !!! Tak Odpuścić  ! Ale nie potrafię. Nie umiem się poddać. Muszę iść dalej. Bo muszę walczyć. O siebie. O moje męstwo. O Ciebie, moja córko. O nas !

 

 

     Patrząc w przeszłość, widzę kompletną destrukcję !.!.!

 

     Z zewnątrz wyglądało to jak upadek. Jak koniec. Ale to nie był koniec. To był proces. Dla mnie to nie była porażka…! To było oczyszczenie. Śmierć i narodzenie. Śmierć starego mnie.!. Narodziny w bólu i w kompletnej ciszy.

 

     I wtedy pojawili się ludzie. Nie ci, których znałem od lat. Nie ci, którzy coś chcieli.

Ludzie obcy. Z dobrym słowem. Pomogli mi wstać. Nie prosili o nic w zamian. Nie wiem, czemu to zrobili. Ale wiem, że gdyby nie oni, dziś by mnie tu nie było. To oni dali mi wiatr w plecy. To oni dali mi siłę, żebym ruszył !!! Bo to dzięki nim zrozumiałem, że muszę.

 

     Dziś wiem jedno. W życiu są rzeczy ważniejsze niż my sami. To ludzie, którzy nas budują.

 

 

     Nie ci, co niszczą. Tych trzeba zostawić. Ale ci, co wierzą w ciebie, kiedy sam już nie wierzysz to oni są prawdziwym sensem. 

 

 

     Projekt ZYON jest lustrem ... Serio jest lustrem  ! Lustrem mojej duszy, moich emocji, moich ran i mojej siły.

To nie tylko słowa , muzyka , treści . To ja. To ty. To każdy, kto ma odwagę się zatrzymać i powiedzieć : tak, to boli, ale ja dalej idę. Bo ja dalej idę. I już nie cofnę się ani o krok. Bo kierunek znam.

 

     ZYON to głos.

 

     A ja, Przemysław Piotr Zasada, jestem dowodem, że nawet jak życie próbuje cię złamać, to MUSISZ WSTAĆ ! 

 

      Teraz ! 

 

     Bo jesteśmy  NIE DO ZŁAMANIA  !! 

 

 

© 2025 ZYON . Wszelkie prawa zastrzeżone.